Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 488 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Seattle
|
Kuchnia
(Cristina w pożyczonych z sypialni Mer rzeczach siedzi sobie grzecznie w kuchni i popija kawkę, dużo kawki)
(jak tu czysto... Przyjdzie ta Mer czy nie, z własnej kuchni nie korzysta czy co)
(Meredith po długiej przeprawie z sypialni do kuchni, spotykając osoby, których raczej spotykać nie chciała, wreszcie dotarła do celu. Kuchnia. Spojrzała na Cristine, rozumiejąc się z nią bez słów, chociaż żeby odczytać z twarzy słowo 'kac' nie potrzeba lat znajomości.)
Meredith - Cristina? Masz na sobie moje rzeczy...zresztą to nieważne czuj się jak u siebie w domu. Pytanie tylko gdzie są twoje?(Mer patrzy na Cristine podejrzliwym wzrokiem)
Cristina - A skąd mam wiedzieć? Twój dom wygląda jak butik, na pewno coś swojego tu znajdę. O, to moja kurtka, chyba. (Cris wskazuje na bliżej niezidentyfikowaną masę) A może i nie moja. Ale... Musimy pogadać, w końcu you're my person, my whatever, right?
Meredith -Taa..ale musisz wiedzieć, że mój mózg zniesie dzisiaj ograniczoną ilość informacji, chyba, że sama pozbęde się kilku wrażeń z ostatniej...imprezy. Chociaż to chyba za łagodne słowo dla tego co się wczoraj działo...Ale mniejsza o to. Wal. Jestem gotowa. Zniose wszystko. W końcu I'm your person, powinnam być wspierająca i ten..no...pomocna...
Cristina - (czemu zawsze jak mam problem to ona ma większe?) Przespałam się z Burke, dwa razy.(Cristina przybiera minę "i co ty na to?")
Meredith - Przespałaś się z Burkiem. Dwa razy. Przespałaś sie z Burkiem dwa razy?! (myśli: anieli pańscy dziękuje, nie jestem sama) No i jak było? Facet wygląda jakby jedyną kobietą jaką znał była jego matka. Te swetry...I najważniejsze: byłaś trzeźwa? Błagam powiedz, że byłaś trzeźwa...
Cristina - Byłam trzeźwa! Po pobudce z nim w jednym łóżku, znaczy jednej wannie, znaczy poprzednio łóżku a teraz wannie, whatever. Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, że on chce, żebyśmy przestali to robić itepe, a potem sam do tego powraca. Rozumiesz? (sama nie rozumiem, no cóż)I feel like freaking bumerang i mam dośc tej sytuacji, więc... Co mam zarobić z Burke?(no nie, wyżalam się, proszę o radę, ja! To na bank rzez kaca)
Meredith - (Meredith nigdy nie byłaby dobrym seksuologiem, ale przyjaciółce się nie odmawia, szczególnie jak jest zdesperowana ma kaca i raz na 10 lat błaga o rade)
Eeee...a dobrze ci było? To znaczy...czy czujesz coś jak go widzisz? Jak na niego patrzysz? Masz ochote zedrzeć z niego ciuchy i przelecieć w pokoju pielęgniarek? No nie patrz tak na mnie nie naoglądałam sie pornosów tylko próbuje ci pomóc. No więc jak?
Cristina - No więc lepiej się przyznaj i podaj mi tytuły tych pornosów. Mam na niego ochotę, czasem. I już. On też ma chyba ochotę, ale boi się konsekwencji. Chyba.
Meredith - W cholere z konsekwencjami! Kto by sie przejmował! Boże, czy ja to naprawde powiedziałam...Może udawaj obojętną to sam do ciebie przyleci? Chyba nie jestem dzisiaj dobrym specjalistą od związków...
Cristina - Mer, taki szczegół, ja zawsze(no prawie)jestem obojętna. Ur my person i nie wiesz o tym? Swoją drogą idź i powiedz Prestonowi, że ma się nie przejmować konsekwencjami, na pewno cię posłucha.(Cristina dopiero teraz zwraca uwagę na dziwną koszulę Meredith)Co to za hawajskie świństwo?
Meredith - Gdybym ja mogła być tak obojętna....(Cristina patrzy na nią z zaciekawieniem) A koszula...eee...no, że tak powiem...(Mer jąka sie i nie wie co powiedzieć)
Cristina -(koszula, obojętność, myśl Krysia, myśl)A jednak przeleciałaś Dereka? Włosy ma perfekcyjne, resztę też?(widzi zdziwione spojrzenie Mer)No co? też chciałaś znać szczegóły.
Meredith -Czy ja mam na czole napisane 'Przeleciałam Shepherda'? I ciszej troche bo dużo ludzi się tu ostatnio kręci...Nigdy nie wiadomo czy Bailey nie śpi gdzieś pod kanapą...A szczegóły? Myślałam, że osoba, która nosi taką koszule nie będzie mieć nic...do pokazania, ale dostał ją od żony to wszystko wyjaśnia..chyba za dużo mówię...
Cristina - A skądże znowu! (Cristina patrzy na zegar)Oh crap! Spóźnimy się na obchód! Podwieziesz minie, mam nadzieję.
Meredith - Jeżeli tylko będe w stanie prowadzić jakiś pojazd to w porządku, ale na razie moje ciało nie jest nawet zdolne do prowadzenia własnych nóg...Spotkamy się na dole za 15 minut, musze się ubrać .(Meredith idzie do góry, a Cris zostaje w kuchni i dopija swoją kawę)
Post został pochwalony 0 razy
|