Partner Greys Anatomy World - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Episode 01.02 - zrodzona w bólach scena 2
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mark
Administrator
PostWysłany: Nie 11:14, 08 Kwi 2007
Administrator


Dołączył: 01 Kwi 2007

Posty: 678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowego Yorku of course

Urocza toaleta w Seattle Grace.

W rozmaitych miejscach porozwieszane zdjęcia Richarda, aby dodac mu pewnosci siebie. Jeden z pisuarów, otoczony z trzech stron lusterkami, podpisany jest wielkimi literami "DEREK SHEPHERD"
Derek stał przy pisuarze wykonując swą powinność jednocześnie podziwiając swoją fryzurę, kiedy do toalety wszedł inny mężczyzna.
Derek obrócił się, a na widok mężczyzny niektore części ciała stanęły mu dęba ze złości. Starał się udawać spokojnego, ale nie do konca mu to wychodziło.


Derek - Co Ty tu do cholery robisz, Mark?

Mark - Golden gloves! Jak se cieszę że Ciebie widzę! Co słychać stary? *Mark zgrywa głupiego*

Derek - *tak tak, to właśnie TA mina wkurzonego Dereka* To Ty tutaj prowadzisz...bujniejsze życie, więc moze Ty mi poopowiadasz? Co Cię tu sprowadza, "bracie"? W nowym Jorku skonczyly się kobiety?

Mark - Zużyły sie troche...
Nie rozumiem tego nastawienia. Czyzbym cos zrobił o czym nie wiem?
Misiu?

Derek - "Zrobił coś o czym nie wiem"? A co, moja żona jest taka kiepska w łóżku, że wolałeś być schlany jak uprawiałes z nia seks?

Mark - *konciki ust Marka opadaja coraz niżej z sekundu na sekunde...*
Addison mówiła że nic nie wiesz.. Derek błagam.. to nic takiego.. ubzdryngoliliśmy sie tylko i .. i *przełyka ślinę*

Derek - Czyli jednak była kiepska? Chociaz w sumie, ja widziałem Was dwa razy... Ale to moze jej sie tak podobało. A Ty jako dżentelmen, nie odmowiles damie... ? *Derek marszycz czoło w derekowy sposob*

Mark - Gdybyś ty ją zadowalał tempaku to nie musiałaby mnie upijac i zaciągac do łózka!
Ale skoro Derek mistrz ceremoniału newet 25 minut swojej zonie poświęcic nie mógł to bardzo z nim żle! xD Pfuu .. 3 by wystarczyło! Ale ja uczynny jestem! I'm that good!
Nie odmówiłem damie w potrzebie.. nigdy nie odmawiam kobietom xD

Derek - OK, skoro dla Ciebie to tylko trzy minuty, to nie dziwie się, czemu do Ciebie przyszła. Ale kurcze, kiepsko sie ukrywaliscie, skoro Was seks trwał trzy minuty, a ja zdążyłem was nakryć i to dwa razy.
"Nigdy nie odmawiasz kobietom"? Myslałem ze na takich facetow mowi się "męska dziwka".
*Derek bierze Marka za fraki i uderza nim o jedno z lusterek na swoim pisuarze*
-I'm that good. *patrzy na rozciętą brew Marka i wychodzi.*

(Mark biegnie za Derekiem )

Mark - Na tylko tyle Cie stać!? Tylko tyle wymoczku!? No dawaj, no dawaj! My tylko raz no.. wiesz.. ten.. tego.. figofago! Tylko raz!! Za drugim razem Ci sie przyśnic musiało xD *Derek mysli* ( Mark pada nieprzytomny ) *Derek wpada w histerie*

Derek - *Udziela Markowi pierwszej pomocy* Wezwijcie tu kogos, szybko!

*Nikogo nie ma* *Derek sam wykonuje usta -usta*

Derek - *robi markowi usta-usta, po czym z obrzydzeniem zostawia go i wypluwa wszystko do zlewu* - Czekaj tu, biegne po kogos... no dobra, "czekaj tu" było niepotrzebne..*wybiega z kibelka*

(Addison stojąc za drzwiami przypadkowo wszystko słyszała, czeka aż Derek zniknie za rogiem i wchodzi do toalety)


addison - Mark! Mark! (Addison policzkuje delikatnie Marka) Mark! (Mark się opamiętuje) Wszystko ok? Jakim cudem on wszystko wie?

Mark - Ale co wie? że jest sexy? *Mark nie kontaktuje*
Ale ty ślicz....

addison - (Addison w myślach) Człowiek się poświęca, wchodzi do męskiego kibla i żadnej wdzięczność! Nawet na proste pytanie odpowiedzieć nie potrafi! (Tym razem już na głos) Wszystko ok? (czeka na jakiś ruch Marka)

(Mark znowu traci przytomność)

addison - (Addison się wydziera na korytarzu) Potrzebne nosze tutaj! (Przychodzą sanitariusze) Nie wiem co się mu stało, próbowałam go ożywić, ale coś bez sensu gada. O'Malley chodźcie tu! Zabierzcie go na urazówke... mogło mu sie coś w tym małym móżdżku poprzestawiać, aha i wezwijcie Shepherda, żeby mu tomografie głowy zrobił.

Callie - Gada bez sensu to on zawsze. Zemdlał??

Mark - (Mark jest półprzytomny i dalej majaczy) Bla bla... blaaaa... xD ( Addison zaczyna płakać )

Callie - Addison przestań płakać. Zamiast tego powiedz mi co się stało.

Addison - (Addison szlocha) Derek go pobił! Bo się dowiedział o naszym romansie... Tylko tyle słyszałam, potem już tylko widziałam nieprzytomnego Marka leżącego na podłodze. Ratujcie go! On nie może umrzeć! Tyle w nim życia!

Callie - (głaszcze Addie po ramieniu) Addison on nie umrze. Derek nie zabiłby Marka po 1 dlatego, że nie chiałby pójść za niego siedzieć, a po 2 dlatego, że jest pożądny. (pod nosem) w miarę...

Addison - (Addison nadal szlocha) Skąd wiesz? Ocknął się na chwile... mówił coś, że jestem ślicz... nawet nie dokończył! A wcześniej to mu nawet za bardzo do słowa nie dałam dojść! O ja biedna, nieszczęśliwa (szloch) !!

(nadchodzi SUPERmiranda)

Bailey - Addison, czego ryczysz? paznokieć Ci się złamał?
Sloan? czemu ten wypierdek leży na podłodze?
ktos zmywał podłoge, nie postawił plakietki że ślisko? nieeee, znów nas pozwą?
(podchodzi do Marka, wali do kilka razy z plaskacza po twarzy) no dalej Sloan, nie bądz baba, wstawaj!

Izzie - *przybiega zdyszana Izzie* Dr Bailey, jak dobrze, że pania znalazłam. Właśnie przywieźli pacjenta. Niesamowity przypadek. *radosny uśmiech* Samochód go potrącił, tzn. przejechał, tzn. on sam się przejechał! Musi pani to zobaczyć!!!

Bailey - Myslisz że ja nie widziaam w życiu człowieka rozjechanego przez samochód?
oj dziecino, ja widziałam flaki rozlewajace sie po autostradzie, jelito cienkie zaplatane w pasy bezpieczeństwa, puzzle na 158 kawałków z ludzkich kosci, które składałam na stole operacyjnym przez cały weekend! Wiec nie zawracaj mi głowy jakims tam zwykłym potrąceniem!
Zajmij sie tym sama, pokarz że umiesz nie tylko pozowac do zdjeć, że nie tracimy kasy trzymając Ciebie tutaj!

Izzie - DrBailey, ale on sam!!! Sam się przejechał!!! *mina dziecka na widok góry prezentów pod choinką* Wsiadał do samochodu, chciała podnieść gazete leżącą na podjeździe i wypadł!! I się przejechał! *poważnieje* Ale żyje, jego stan jest stabilny, a to wyniki jego badań. Obawiamy się jedynie krwotoku wewnętrznego i śledzione może mieć uszkodzoną.

(Mark odzyskuje przytomność i dławi się śliną )

Mark - Co sie... co się stao?

Callie - Ooo ocknęła się nasza śpiąca królewna (złowrogi wyraz twarzy podaje Markowi łapę) Wstawaj dr Bailey nie mogła cię docucić.

Mark - Dzięki.

( addison znika, prawie wszyscy się rozchodzą )

Bailey - Co ty mówiłas? Co sam sie przejechał?
Taaak takich lubimy najbardziej, sami sobie kuku robią a my musimy to napraiwać i nawet skrzywić się nie można.
Stevens weź kogoś do pomocy i zajmij się tym.

Izzie - Tak jest Dr Bailey!!!

Alex - Izzie jakbys potrzebowała kogos to wiesz ja jestem zawsze chetny

Izzie - Więc Izzie chętnie skorzysta z pomocy Alexa ... *no kotku, pewnie, że skorzystam, uśmiech*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin