Autor Wiadomość
Finn
PostWysłany: Pon 23:17, 09 Kwi 2007    Temat postu:

jeju ale te dwa odcinki w całości świetnie sie prezentują Very Happy
wy się tak rozkręcacie że aż boję się o mojego Finna, który wypadnie blado przy innych postaciach Rolling Eyes
Callie
PostWysłany: Pon 21:44, 09 Kwi 2007    Temat postu:

Aj ja już mówiłam jesteśmy no more over Very Happy
Dylan
PostWysłany: Nie 21:31, 08 Kwi 2007    Temat postu:

no i mamy już krytyka Very Happy
addison
PostWysłany: Nie 21:08, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Ja jestem happy, że możemy liczyć na twoją obiektywną ocenę Carrie Very HappyVery HappyVery HappyVery Happy Która idaelanie opisuje odcinek Very HappyVery HappyVery Happy
Meredith
PostWysłany: Nie 21:05, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Nie spodziewałam sie że będe mogła brać udział w czymś co będzie poddane tak profesjonalnej recenzji bo jest jak najbardziej profesjonalna Wink I ciesze się bardzo że moje v/o się podobają Smile
Mark
PostWysłany: Nie 21:03, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Dziękujemy za recenzje! Wspaniała!

Mówiłas cos drogiej Carrie o moim Bollywood czy może znowu telepatia rulez? ^^
Alex1
PostWysłany: Nie 21:03, 08 Kwi 2007    Temat postu:

no no Carrie gratuluje napisania recenzji i te slowka ang. oddaja wszystko z tego odc. a i juz w 3 odc. bedzie wiecej scen alexa obiecuje Smile
Izzie
PostWysłany: Nie 20:59, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Carrie is back Smile

Seriously! Seriously! Niniejsza recenzja będzie przeplatana angielskimi słówkami, gdyż
w języku polskim czasem brakuje odpowiednich słów aby określić wesołe puddle of glee
w które właśnie się zamieniłam. Odcinek 2 pt. „Wicked Game” jest jak najbardziej wicked – bardziej w znaczeniu excellent niż naughty, chociaż już voiceover powala niegrzecznością. Niegrzeczność ta to niezwykle trafna obserwacja. „Banda niewyżytych sprośnych dziwek” – dosadnie, ale jakże prawdziwie! Brawa! Seriously! Bardzo podobał mi się również voiceover końcowy.

Szef Richard. Niczym Monsieur Leclerc z Allo Allo chwytający się za serce. Zakłopotany
i kaszlący. Łatwo sobie wyobrazić takiego Richarda po scenie z walizeczką na kółkach zabranej na kemping. Brilliant.

Georgie. George pierdoła jest fantastyczny. Mojego serialowego misiaczka Avonelee zamieniła w misia o bardzo małym lasującym się rozumku z elementami osobowości laleczki Chucky, przed którą lepiej uciekać. Najlepiej przez lufcik w toalecie.

A uciekający Mark pokazuje swoje best asset, yes, pun intended. Mark mrugający, szczerzący swoje ząbki i zaciągający Addison do schowka na miotły. Seriously, nic tak nie działa na fana GA jak sceny w schowku na miotły. Moja inner fangirl cieszy się jak dziecko z każdej sceny w schowku, especially when Addison and Mark are involved.

Nie można zapomnieć o toalecie, w której McDreamy oddaje się narcyzmowi (definitely wie, że jest sexy) i charata buźkę swojego eks kumpla. Fantastic. Szczególnie
w połączeniu z kiss of life.

Scena poważna, czyli kłótnia małżonków. McDreamy poważny jest i teksty ma też poważnie fajne:

„Ratowanie małżeństwa poprzez seks z Markiem to naprawdę świetna sprawa. Słuchaj, może sprzedasz na to patent, bo chyba nikt jeszcze czegoś takiego nie wymyślił. A jeśli to, czego oczekiwałaś, to seks z męska dziwką, to może rzeczywiście nie było czego ratować.”

Jak na takie rzeczy mówią Amerykanie? Kudos? Chyba tak. So, Kudos dla McDreamy.

A dr Bailey? Nazi, definitely. Totally nasty. Fabulous! Kobieta, która widziała już wszystko i nic nie jest jej w stanie zaimponować, nawet podekscytowana Izzie, która cieszy się
z nietypowego przypadku samopotrącenia (jest w ogóle takie słowo?). Izzie jako rozentuzjazmowana (trudne słowo) słodka blondyneczka umazana czekoladą dysponująca całym arsenałem min i tratująca lekarzy jest świetna. (Pełen obiektywizm, próbuję być dziennikarką)

Wreszcie się doczekałam hints of Cristina/Burke romance! I proszę o więcej! Dr Burke
i babeczki – sweetness!

Poproszę też więcej Alexa!

Wracając do Marka, bo to ostatnio mój ulubiony temat, Mark is love. Szczególnie w stanie wskazującym, wygadujący bzdury. W połączeniu z Addie w kolejnym fangirl favourite place, czyli w windzie, tworzy mieszankę powalającą. Śmiechem. Genialna interaction (oj była action, była).

Reasumując, jesteście świetni! Jeśli nie traficie do Hollywood, co byłoby skandalem na skalę światową, pozostaje Bollywood, co znowuż takie złe nie jest, bo dużo płacą
i dłuższe filmy robią. Moja inner fangirl beast jest zaspokojona, prosi o więcej, bo lubi wybuchać głośnym śmiechem i jeszcze raz skorzysta z patetycznego słówka Kudos, bo Kudos zawsze będzie brzmiało lepiej od słówka pochwała, i dedykuje gargantuicznych rozmiarów Kudos całej ekipie!

Carrie
Dylan
PostWysłany: Nie 18:25, 08 Kwi 2007    Temat postu:

omg...hehe no to jak na SAtana wpadłeś/aś xD i ogólnie ta gadka Smile ale osoooo choźźźźiiiii?? xD
Mark
PostWysłany: Nie 17:30, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Ale ja pytam czemu Mark w barze najlepszy xD
Dylan
PostWysłany: Nie 17:28, 08 Kwi 2007    Temat postu:

prawa autorskie Razz
Mark
PostWysłany: Nie 17:22, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Dylan napisał:
a gucio! nie zbijesz jak ci nie pozwolimy Razz a wogóle to świetny odcinek Smile najlepszy jest Mark w barze Very Happy


Seriously?! Ja?! A czmu?!
Dylan
PostWysłany: Nie 17:18, 08 Kwi 2007    Temat postu:

a gucio! nie zbijesz jak ci nie pozwolimy Razz a wogóle to świetny odcinek Smile najlepszy jest Mark w barze Very Happy
Mark
PostWysłany: Nie 15:23, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Wieeemy Razz I będziemy jeszcze lepsi ! A ja zbije na was fortune! Mwahahahaha Twisted Evil
Meredith
PostWysłany: Nie 15:22, 08 Kwi 2007    Temat postu:

no i kolejny odcinek za nami..Very Happy jesteśmy coraz lepsi wiecie? xD

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group