Partner Greys Anatomy World - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Episode 01.03 - "Whiskey Lullaby" Addison&Mark
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
addison
Stażysta
PostWysłany: Nie 12:44, 15 Kwi 2007
Stażysta


Dołączył: 02 Kwi 2007

Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hell-Born

Mark idzie sobie spokojnie jednym z korytarzy w Seattle Grace Hospital , popijając Bondrycapuccino. Rozmyślał czy powinien powiedzieć Addison o swoim dzisiejszym wyskoku ale zmęczył się i wziął pierwsze lepsze pisemko.
Tak zaczytał się w magazynie "Seattle" że nawet nie zauważa kiedy... wpadła na niego Addison


Addison – Hey Mark. Muszę z tobą porozmawiać o hotelu, o mieszkaniu, o wszystkim, może starym zwyczajem skorzystamy ze schowka?

Mark – No dobra, ja też muszę Ci coś powiedzieć (patrzy Addison prosto w oczy)

Addison – No więc, z tym hotelem to była pomyłka, oboje o tym wiemy, to, że jesteśmy niewyżyci seksualnie nas nieusprawiedliwia. Ale mam propozycję, ja mieszkam w przyczepie, z której się chce wyprowadzić, Ty mieszkasz w hotelu, może byłbyś zainteresowany wynajęciem pokoju ze mną?(Bądź zainteresowany, bądź zaintersowany,...) Aha i co chciałeś mi powiedzieć?(Patrzy zaniepokojona na Marka, widać na kilometr, że ten krętacz coś ukrywa, tylko co... mfff znowu nie wiem! )

Mark – My niewyżyci sexualnie? (lekko się uśmiecha)
Jasne że jestem zainteresowany! Gdziekolwiek, byle z Tobą! (całuje Addison w czoło).
(po chwili zastanowienia )
Addison wiesz…(wacha się)... jestem jednak man whore.
(Addison patrzy na niego wzrokiem: "Kim jesteś i co zrobileś z Markiem?!")

Addison – Byle ze mną mówisz(Ten Mark to drań, on coś kręci... nie wiem jeszcze co, ale się dowiem!) Mark stało się coś?(Muszę to ciągnąć dalej, bo jak nie to, się w życiu nie dowiem!)Chcesz mi o czymś powiedzieć? Aha to mieszkanie jest u Meredith Grey, kojarzysz? Stażystka, leci na Derek'a, ostatnio z Hello Kitty na czole.(Jeśli leci na Derek'a, to może i na... nie, no taka głupia chyba nie jest) Więc co z tym mieszkaniem?

Mark – (Mark zaniemówił, ledno stoi na nogach, opiera się o ściąnę i ciężko oddycha).
Kiedyś mówiłaś, że wolisz najgorszą prawdę, niż kłamstwo. Jeśli Ci teraz coś powiem to musisz przysiąśc, że nie podejmiesz żądnych kroków w związku z tym a chcę Ci to powiedzieć bo… Cię… kocham Addison. (Wzrok addison: "WTF?")

Addison – (No nie... ten znowu, że mnie kocha! Kombinuje coś, ciekawe co znowu zrobił, pewnie z jakąś pielęgniarką się seksił!! Podły stwór! Już ja Ci dam, żadnych kroków nie podejmować! Dupa Jasiu nie kurzajki! Addison spokojnym i opanowanym tonem:) No słucham?

Mark – Najpierw przysięgnij bo Twoja złość będzie wielka.

Addison – (Aaaaa... więc to nie tylko pielęgniarka! Coś poważniejszego, bo przeżywa jak stonka wykopki! Addison lekko podniesiony tonem, bo ileż można czekać) No mów wreszcie!

Mark – Przysięgnij! Proszę! Powiedz tylko PRZY-SIę-GAM. Tylko tyle. Aż tyle Cię to kosztuje?

Addison – (Bożesztymój! Queen Elizabeth wyruchał czy co? Co on fetyszysta czy co, no o to go nie podejrzewałam! Well... 'wszystke się może zdażyć'. I co tu z nim zrobić... a przysięgnę, od biedy zawsze mogę 'pas cnoty' założyć) No, ok. Przysięgam, że nie podejme, żadnych kroków w związku z tym jakże tajemniczym wydarzeniem. At least, nie zmienia zdania, co do zamieszkania z Tobą.

Mark – No dobra.. Przespałem sie z Meredith Grey, chociaż "przespałem" to nie najlepsze słowo.

(Po kryjomu zamyka drzwi na wszelki wypadek gdyby Satan nie chciała dotrzymać obietnicy )

Dylan – Tymczasem pod stertą zużytych ręczników leżała sobie spokojnie prawa noga Dylana...nawet najstarsi górale nie wiedzą dlaczego akurat tam leżała...niestety widzieć nic nie widziała, bo oczy przypadły innym częścią ciała, ale prawej nodze dostało się jedno ucho, co prawda akurat to, na które Dylan nie dosłyszał (ryzyko zawodowe...)ale i mózgu jej też brakowało, więc jedyne co rozumiała to : bla bla bkaaa blaab aal abala sex..., które pochodziło z ust mężczyzny i gda gda gda gda gda gda dga dga dga dg ad aaaaaaaaaaaaaa męska kurwo! z ust kobiety... w sumie nic jej nie przyszło, że leżała sobie pod tymi ręcznikami...Jak to się mówi "nadzieja matką głupich"- więc prawa noga Dylana miała ciągle nadzieję, że ją ktoś odnajdzie i odłoży z pozostałymi resztkami Dylana....

Addison – (Ożesz kurwa ja pierdole!! Kogo zabić, ją czy jego!? Na początek jego!! Addison wzburzona) WTF!!! Mark!!! Ledwo Cię z oka spuścić, a Ty już rżniesz wszystko co się rusza! Ty męska kurwo! I Ty twierdzisz, że mnie kochasz!? Chyba człowieku na mózg upadłeś! Pojęcia nie masz, co to jest miłość! Od jutro mieszkamy razem u Meredith, mam nadzieję, że wziąłeś to pod uwagę zanim mi powiedziałeś! Zobaczymy kto na tym gorzej wyjdzie!(Addison uderza ręką o stertę zużytych ręczników, dostrzega ludzką prawą nogę, chwyta nogę i zaczyna okładać Marka) A masz! A żebyś syfa dostał! A masz!(W tym momencie Mark, dostał w swe lewe, prawdopodobnie już niepłodne jądro)

(Mark wrzeszczy w niebogłosy. Addison przestaje go okładać, a Mark dalej wrzeszczy.
Addison nie ma pojęcia, co się dzieje. Mark łapie się za głowę i nadal wrzeszczy. Nagle Markowi na usta piana wychodzi i zaczyna się trząść. Teraz Addison zaczyna wrzeszczeć z przerażenia. Widzi że Mark ma wstrząs mózgu i potrzebna mu natychmiastowa pomoc może nawet operacja... zastanawia się czy mu pomóc czy może zostawić na pastwę losu. Chętnie by to zrobiła po tym co jej zrobił ale jednak… jednak... powiedział jej. Przyznał się do błędu a ona go chyba kocha po mimo wszystko.. musi mu pomóc!


Addison – (Zawsze coś, zawsze coś, temu nawet porządnie przylać nie można, bo albo zemdleje, albo wstrząsa mózgu dostaje, Addison policzkuje Marka, przygląda się, widać, że nie jest tak źle, jak to początkowo wyglądało, Addison wybiega na korytarz i krzyczy:) Przysłać mi tu szybko lekarza, Dr Sloan spadł z łóżka przez przypadek i ma wstrząs mózgu! Proszę go zabrać, zrobić szybko tomografie i rezonans i wezwać jakiegoś neurochirurga na konsultacje i informować mnie o stanie pacjenta(Addison z prawą ludzką nogą, która straciła uszkodzone od bomby ucho, które zostało w schowku, idzie korytarzem i wrzuca nogę do pomieszczenia z napisem 'Brudownik')

Kilka godzin później
(Mark leży juz na oddziale, wreszcie przychodzi do niego neurochirurg)


Neurochirurg – Dzień dobry Dr Sloan (jarzy się). Jak sie pan czuje lepiej?
Miał pan chwilowa utrata świadomości? Przytomności? Jakieś urazy głowy?
Ktoś pana pobił w ciągu ostatnich kilku dni? Jakieś stresy? Odczuwął pan inność czy nierealność sytuacji? Na koniec wie pan skąd i dlaczego się znalazł w tym miejscu? Bla balblabla bla... Rozumie pan co mówię? Widzi pan mnie? Dobrze się pan czuje? Może powtórzyć...

Mark – (NIE!! Broń boże nie chce słuchać tego belkotu po raz drugi!

Czuje się jakby mnie TiR przejechał. Co chwilę mdleje jak baba. Co ma pan na myśli po przez inność czy nierealność sytuacji? Może to że sam nie wiem co czynię?! A możę to żę moja już pewnie exkochanka pobiła mnie ludzką nogą którą znalazła w stercie zużytych ręczników?! ( naurochirurg zapisuje: "po zakończeniu leczenia skonsultować z psychiatrą"). A może fakt że sypiam z kim popadnie , chociaz to dla mnie raczej codzienność (neurochirurg dopisuje: "KONIECZNIE!!!")
Coś jeszcze?

Neurochirurg – Właściwie to tak.
No więc wie pan skąd i dlaczego się znalazł w tym miejscu?
Czy występował ból głowy, nudności, czasem wymioty, ogólnie złe samopoczucie, drżenie i uczucie miękkości rąk i nóg, niemożność skupienia się na problemie intelektualnym czy manualnym? I proszę zachowywać się poważnie doktorze...

Mark – (Mark stara się skupić) Tak wiem.. (dźwięczą mu w uszach jeszcze słowa "Ty męska kurwo!").
kręci mi się w głowi, rzygam, czuję się jak męska dziwka i mimo szorstkiej i pewnej siebie fasady jestem samodestruktywny i czuje odrazę do samego siebie. Czuję nudności na samą myśl o sobie! Ciągle z nóg padam i wpadam na różne rzeczy, znaczy od kilku dni nie że zawsze! I co pan sugeruje.... czy też insynuuje... co tam pan woli.. po przez.. chwile.. o czym to ja mówiłem? Aa... tak.. po przez niemożność skupienia się na problemie intelektualnym czy manualnym?!

Neurochirurg – To co pan słyszy (zaciekle cos notuje w notesiku z okładką w Kubusia i Hefalumpy).
Chyba mam juz wszystko czego mi potrzeba. Klasyczny objaw Wstrząśnienia mózgu!
Jeżeli uraz nie spowodował uszkodzenia, stan wstrząśnienia mózgu powoli przeminie aż do całkowitego wycofania się wszystkich objawów choć ból głowy, karku i szyi, może utrzymywać się dość długo. Ma pan jakieś pytania? (zamyka notes i znowu szczerzy się na Marka )

Mark – Tak. Kilka a mianowicie:
Jak się pan nazywa? Kiedy stąd wyjdę? Czy.. jak ja sie tutaj właściwie znalazłem? (Mark całkowicie zgłupiał) Pamiętam tylko .. pamiętam.. (znowu dźwięczy mu w uszach "Ty męska kurwo!" ). Boże.. niby wszytko pamiętam a tylko
fragmenty...

Neurochirurg – No tak "niepamięć wsteczna". Może pan nie pamiętać szczegółów wypadku. Z czasem wszystko stanie się klarowne i jasne. Przeprowadzimy resztę badań a pan niech odpoczywa. Przyjdę za jakiś czas. (idzie do drzwi; Mark oddycha z ulgą) [/color
Aaaa… [color=green](wraca się: Mark znowu drętwieje )
. Nazywam się Paul Adelstein. Color=green]( teraz już wychodzi)[/color]

Mark – (Mark intensywnie myśli) Jak ten Paul A... Ad... który gra w Prison Break? Znaczy grał właściwie. Kurcze nawet podobny był ^^ Mniejsza z tym.. musze odpocząć. Na łeb mi się juz rzuca ( głowa go rozbolała od tego intensywnego myślenia).

Neurochirurg – (Paul na korytarzu wpada na Addison która stoi pod drzwiami i jak zwykle podsłuchuje)
A co pani tutaj robi?! (już chce ją opieprzyć kiedy jego wzrok pada na identyfikator)
Dr Addison Montgomery Shepherd? (szybko kartkuje kartę medyczną Sloana)
To ta Addison jest upoważniona do wszelkich decyzji w związku z leczeniem i którą należe powiadomić o ewentualnym zagrożeniu życia Dr Sloana? (Addison zatkało bo w życiu by nie pomyślałam żę Mark ją umieści w tej rubryczce).

Addison – Yyyy... eee... Słucham? Idę sobie nogi w brudowniku poszukać.(Neurochirurg w myślach: czy oni wszyscy w tym szpitalu są nienormalni!? Całe życie z debilami!)(Addison w dalszym szoku) Upoważniona?(Oh My God! I'm his person!) Do czego?(God! Już w życiu nie będę podsłuchiwać!) Aha do decyzji w sprawie leczenia. Więc co z Markiem?

Neurochirurg – Ah tak.. Nogi w brudowniku? (mruży oczy i mierzy ją wzrokiem od stóp do głów).
Pan Sloan ma lekki wstrząs mózgu i wydaje mi sie że jest gotowy do wypisania. Reszte rekonwalescencji może odbyć w domu. Myślę powinna go pani zabrać dzisiaj. (widzi zszokowany wzrok Addison) Bo są państwo parą right?

Addison – Już dzisiaj? Teraz?(Jak nie urok, to sraczka!) My właściwie nie... (a co go to obchodzi) Dzisiaj nie robią już wypisów, jest za późno, więc myślę, że nie zaszkodzi 12 h obserwacji, zabiorę go jutro(prawie się przeprowadzić zdążę).

Neurochirurg – Och nic nie szkodzi (uśmiecha sie serdecznie do Addison) wypis juz sam przygotowałem. A pani zamiast szukaniem nóg w brudowniku zajmie się lepiej swoim kochankiem (nachyla się do Addison i szepcze jej do ucha - "ludzie gadają")(znowu na głos i szpital słucha) i zajmie sie nim bo nic nie stoi na przeszkodzie żeby panią pozwać o znęcanie się a nawet oskarżyć o ten wstrząs mózgu. I niech pani nie wmawia mi przy okazji że po szpitalu walają się części ciała bo nic nie stoi na przeszkodzie również temu żeby umieścić panią na oddziale zamkniętym razem z pani.. emm.. przyjacielem. Lepiej juz pójdę bo jeszcze ciśnienie mi skoczy. Dobranoc. (odchodzi i krzyczy przez ramię) i Lepiej żeby jutro go już to nie było..

Addison – (Gdzie ja się z nim plątać po nocy będę, zostaje do jutra. Rano go wezmę, zamknę w pokoju i niech śpi, w końcu jakaś rekonwalscencja musi być. Addison podbiega do neurochirurga) Oczywiście, oczywiście(a niech spada już, do ucha neurochirurga:)Może trzeba panu przypomnieć przypadek pewnego pacjenta sprzed roku... zdaje się, że on był pana pacjentem... O nie, on na pewno był pana pacjentem, zagadkowej śmierci do dzisiaj nie wyjaśniono, sprawa się jeszcze nie przedawniła, więc rodzina może nadal dociekać. Niech ja sobie przypomnę, czy oni nie mieszkali przypadkiem w NY na Groove St... (Normalnym tonem) Więc, czy nie sądzi Pan, że jednak obserwacja jest wskazana?

Neurochirurg – (śmieje się) To był mój brat (puszcza oczko). Lubię waleczne kobiety. Są pociągające. (nachyla się niebezpiecznie do Addison) Niech ten palant juz dzisiaj zniknie z tego szpitala i wszyscy będą happy ok?

Addison – Nie mogę go dzisiaj zabrać, nawet jeślibym chciała, gdzie ja go mam zabrać? Pod most? Nie mam mieszkania jeszcze. Myślę, że jeśli zniknie jutro z rana, to nic się nie stanie. Doktorze, co to za tik nerwowy z tym okiem? Może powinien się pan go kogoś zgłosić z tym problemem?

Dylan – Płuco Dylana tymczasem snuło się po korytarzu, odnotowało obecność kogoś nowego... Wysoki... ciemnooki... przystojny neurochirurg spojrzał na nie z politowaniem... ale płucu Dylana to nie przeszkadzało... ważne że w ogóle na nie spojrzał... podekscytowane popełzło do prawej nogi, którą Addison wrzuciła do brudownika, aby jej przekazać, że nowy neurochirurg przyjechał do miasta...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin