Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 270 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hell-Born
|
(Addison przechadzając się po domu, dostrzega fakt, że jest on pusty, oznacza to... że, zostali sami z Markiem . Addison wchodzi do pokoju, widzi Marka, na łóżku, podczas czytania jakiejś tajemniczej gazety...)
Addison – Hey, co czytasz, albo oglądasz, well o tym wolę nie myśleć(Addison podchodzi do Marka i bezczelnie zagląda w gazetę) Oooo... 'Yachts', thank God (uff... chwilowo żadnych nowości) to znaczy... miałam na myśli... Chcesz kupić jacht?
(Mark Próbuje ułożyć się wygodnie pod ciężarem Addison)
Mark – Ał... Ał! Przesuń się trochę.. Ał! Nie tutaj! Ooo... już ok.
A czy fakt, że czytam gazetę o jachtach oznacza, że chce go kupić? Może po prostu lubię oglądać sobie takie gazetki i podziwiać jachty. (Addison świdruje go wzrokiem)
OK... ok... przyłapałaś mnie.
Addison – (Już ja wiem, jakie Ty gazetki lubisz oglądać...) Taaa... podziwiać, jak inne gazetki podziwiasz, to też tylko dla samej przyjemności podziwiania, i na pewno nie do przyszłego zastosowania... oczywiście, coś o tym wiemy(buziak) No to przeglądajmy dalej... o ten jest całkiem ciekawy, taki... wszechstronny... (przeglądają sobie dalej gazetę)
(Nie wiadomo jak to się stało, ale gazeta w końcu wylądowała w rękach Addison. Przerzucała stronę po stronie i komentowała co raz to droższe jachty. Marka w tym momencie przestała interesować gazeta. Przyglądał się swojej towarzyszce zabaw. Temu z jaką pasje zabrała się za... właśnie i tutaj nasunęło się istotne pytanie...)
Mark – Addison? Czy ty... wybierasz właśnie jacht?
(Addison zajęta przeglądaniem gazety, nie zwracała uwagi na otoczenie, ale zaczął do niej docierać głos Marka)
Addison – Słucham...? A... tak wstępnie... nie zaszkodzi, poza tym, jeśli na jakiś się zdecydujesz, to będę tam bywać... chyba(patrzy Markowi głęboko w oczy) . No i zawsze to jakiś dach nad głową, gdyby tak Grey zapragnęła naszej eksmisji. No... więc oglądajmy dalej, który Ci się podoba?
(Mark widzi, że nie ma wyjścia, trzeba przejść do konkretów)
Mark – Ech... mam słabość da numeru 530 Fly. (przewraca kilka kartek i dochodzi chyba do najdroższej zabawki) . Zgrabny taki. Wnętrze przestronne. Dobre parametry. Chyba największy w całym katalogu (uśmiecha się lekko) , o cenie nie wspomnę...
(Tutaj zaczyna monolog, który Addison ciężko przyswaja)
Cała część dziobowa poświęcona jest tylko i wyłącznie właścicielowi i jego gościom. Podzielona jest na trzy kabiny i dwie oddzielne łazienki.
(Addison wyraźnie ożywia się na dźwięk słów "trzy kabiny". Przy słowach "dwie oddzielne łazienki" świecą jej się oczy.)
Na głównym pokładzie jest stanowisko sternika z imponującym skórzanym fotelem. (Mark rozmarzony) Za jego plecami, zaskakująca jak na łódź tego rozmiaru kuchnia, a po prawej stronie eleganckie miejsce do spożywania posiłków.
(Mark czyta fragment z katalogu)
Salon usytuowany jest 2 stopnie niżej, na tym samym poziomie co tylny kokpit, oddzielony dużymi szklanymi drzwiami. Wnętrze jest przytulne, wypełnione ciepłym światłem. Szeroka kanapa i luksusowy szklany stół sprzyjają towarzyskim spotkaniom. Górny pokład to miejsce dla miłośników promieni słonecznych, oprócz drugiego stanowiska sternika gdzie jest obszerny pokład do opalania.
I jak?
Addison – Trzy kabiny... dwie łazienki... (mruczy rozmarzona) idealnie. A cena chyba nie gra roli, prawda Tygrysku, w końcu jesteś najbardziej znanym chirurgiem plastycznym na tym kontynencie. No to, co jaka decyzja?
(Mark zamyka katalog, opiera się o ramę łóżka i zaczyna bawić się włosami Addison)
Mark – Sam nie wiem... nic nie stoi na przeszkodzie, ale nie jestem do końca przekonany.
Po co mi właściwie jacht?
A ty chcesz?
Pamiętaj, że traktuje to raczej jako zabawkę a nie lokum... chociaż w awaryjnej sytuacji...
(Addison bierze katalog i znowu ogląda)
Addison – No... właściwie to nie wiem po co, ale tak jak mówiłam, jeśli Grey nas eksmituje, to co my ze sobą zrobimy? Nie chce wracać do hotelu, bo od kiedy Olivia zaczęła się tam pojawiać, boję się, że złapię syfa, jak tylko przejdę jakimś korytarzem... A dla rozrywki byłby dobry, na weekendowe wypady 'we dwoje'(Addison patrzy Markowi w oczy) ... Więc... decyzja należy do Ciebie.
Mark – Wypady we dwoje... sounds interesting. (całuje)
No to po pracy idziemy pooglądać? Odpowiada czy może masz jakieś plany?
(wyraźnie rozochocona )
Addison – Oczywiście, odpowiada. A szczegóły omówimy później... (całuje)
Post został pochwalony 0 razy
|