Partner Greys Anatomy World - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Episode 1.07 - Mer & Mark w łazience
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
addison
Stażysta
PostWysłany: Czw 16:00, 09 Sie 2007
Stażysta


Dołączył: 02 Kwi 2007

Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hell-Born

(Mark stał w łazience i taplał w umywalce kilka skąpych kawałków materiału w krzykliwych kolorach. Nagle ktoś zamaszyście nacisną klamkę i wpadł do łazienki zatrzaskują drzwi na sobą jakby przed kimś lub czymś uciekał. Mark odwrócił się.)

Mark – Hej Meredith (Meredith nic nie odpowiedziała. Wpatrywała się dalej w to co trzymał Mark w umazanych w pianie po łokcie rękach.) No co? Bielizna jest wyrobem delikatnym i podczas prania wymaga specjalnej troski.

(Meredith z politowaniem spojrzała na Marka)

Meredith – Sam pierzesz bieliznę? W sumie nie ma się co dziwić uroki życia kawalerskiego. (Merdith spojrzała na żółte bokserki z dużą trąbą słonia z przodu) Mój boże...to na prawdę nie byłby dobry pomysł, żeby ktoś inny to...oglądał. (przechyla głowę, żeby dokładniej przyjrzeć się fikuśnej bieliźnie)

(Mark pierze dalej, nie zwracając uwagi na docinki. Próbuje rozwinąć rozmowę)


Mark – Wiesz że bokserki są dwa razy droższe niż slipy? (widzi zmieszane spojrzenie Meredith i przygląda się szmatkom które trzyma w garści) Dobra chyba nie idzie nam dzisiaj konwersacja.. ty też przyszłaś wyprać bieliznę?
ładne body trzymasz... czy to nie jest body Addison?!

Meredith – (Meredith z zaciekawieniem spogląda na materiał który trzyma w ręce) Szczerze? Miałam zamiar gdzieś tu to porzucić w nadziei, że ktoś to zrobi za mnie, ale skoro nawet nie jest moje... (rzuca body do zapomnianego przez wszystkich kosza i siada na brzegu wanny)Czy nawet we własnej łazience zawsze musze na ciebie trafiać? Myślałam, że posiedzę sama przynajmniej pół godziny przed pracą...

Mark – Ja też miałem nadzieje że sobie posiedzę tutaj spokojnie i upiorę w końcu bieliznę bo zaczęło już brakować a Derekowi nie będę już nigdy świeżej podkradał... (patrzy na Meredtih) nie mówiłem tego.

(wzrok Mer utkwił jednak na czerwonych slipach które zwisają na skraju umywalki)

Mark – Bardzo komfortowe i niebanalne. Wykonane z doskonałej jakości materiału sprawdzają się w każdej sytuacji. Widzę że podobają Ci się. Jakiś fetysz? Chcesz na pamiątkę?

Meredith – (podnosi do góry kawałek męskiej bielizny, ale szybko odkłada go z powrotem na umywalkę) Wybacz, ale wole trochę inny rodzaj prezentów. I niewątpliwie sprawdzają się w każdej sytuacji. A poza tym ty nie potrzebujesz spokoju w tej łazience tak jak ja. Jesteś męską dziwką, a męskie dziwki nie potrzebują spokoju tylko rżnięcia napalonych pielęgniarek w schowku. (widzi fałszywie urażoną minę Marka) Przepraszam, jestem dzisiaj w drażliwym nastroju, co nie zmienia faktu, że nie powinnam wyżywać się na dziwkowatych współlokatorach. (krzywy uśmiech)

Mark – (Mark opiera się o umywalkę)
Jak jest się jeszcze bardziej dziwkowatą i wiecznie pijaną panią domu to nic dziwnego.
Mając taką kartoteka dziwne że poruszasz ten temat... Pragnę podkreślić że od mojego przyjazdu do Seattle spałem tylko z dwiema kobietami co jest niemałym poświęceniem z mojej strony dla Addison. Addison jest kobietą z klasą. I właśnie dlatego Derek nie chce z nią rozwodu. Bo z nią walczy i stara jej się zrobić na złość. Wczoraj sama byłaś tego świadkiem. Nie chce być gorszy. W dodatku It'a all about him...

Meredith – Czyżby na większość kobiet z Seattle nie podziałał twój wewnętrzny urok? Ja się nie liczę, bo wtedy jakkolwiek to zabrzmi dałabym się każdemu. A Addison i Derek? Musisz przyznać, że chyba jednak jesteśmy na dalszym planie. Zaraz za kłótniami, wzajemnym dogryzaniem, drażnieniem. Przynajmniej ja bo z tego co zaobserwowałam jesteś w lepszej sytuacji bo Addison chce rozwodu. A Derek? Zachowuje się jakby to była jedna wielka gra, w której jestem nowym, kolorowym pionkiem. (spogląda na Marka, który nie za bardzo wie o co chodzi) Tak wiem, czasami używam dziwnych porównań. Zresztą co ja teraz robie? Siedzę w łazience i żale się przed facetem eksżony mojego potencjalnego faceta. Po prostu idealnie.

Mark – Dzisiaj też pewnie możesz dać się każdemu.

(Mark pakuje całą bieliznę do worka)

Meredith – Wiesz co.. jeśli nawet w Tobie, teraz nie znajdę odrobiny zrozumienia, wstrętna kochanko, to po prostu świetnie... (wzdycha)
Może zamiast sobie dogryzać będziemy żyć w.. w.. zgodzie? Może trochę solidarności w Dirty Mistress Club?

Mark – Solidarność w Dirty Mistress Club mówisz...No cóż to nie jest szczyt moich marzeń, ale muszę przyznać, że na tą chwilę jesteś chyba jedyną osobą, która może mnie jako tako zrozumieć. Oczywiście jeśli moje jęki i żale nie będą potem miłym urozmaiceniem waszych pogawędek z Addison. W skrócie, nie waż się nikomu mówić o moim słabszym dniu bo póki co dalej jestem...ekhm...panią tego domu (Mark patrzy na nią z kpiną) . Nie waż się mówić tego co zamierzasz. (Mer zabija Marka wzrokiem)

Mark – Nie powiem. (Mark podchodzi bliżej) Trzeba go przymusić do tego rozwodu. Trzymać krótko. Od Twojej postawy zależy szczęście co najmniej trzech osób. Trzeba go złamać. Musisz mu uświadomić, że nie może mieć wszystkiego. Musi wybrać, bo na chwile obecną, ty i ja, jesteśmy parą wstrętnych kochanków... (widzi wzrok Mer) Nie, nie mów tego...

Meredith – Posłuchaj tego co mówisz. Para wstrętnych kochanków. Nie daje ci to do myślenia? Co w takiej sytuacji może zrobić wstrętna kochanka? Czy ktoś liczy się z naszym zdaniem? Nie mam absolutnie żadnych praw do wytykania Derekowi czegokolwiek. Przymuszanie do rozwodu tym bardziej nie brzmi zbyt zachęcająco.

Mark – W tym wypadku przymuszanie faktycznie nic nie da. No to może Gdybyś potrzymała go na dystans. Może zazdrość coś my tutaj pomogła. Skoro on nie chce być na twoją wyłączność, to dlaczego ty masz być na jego? To by go na pewno złamało. Co się stało z tym facetem od jaj, z imprezy?

Meredith – Zazdrość. Wspaniale. Może pójdę do baru, poszukam faceta i przyprowadzę go do domu? Derek z radości pewnie ustąpi mu miejsca w sypialni. A dystans? To jest jakiś pomysł, zresztą i tak do rozwodu zamierzam unikać bliższych...kontaktów. Chociaż to może oznaczać długie życie w celibacie. <mruczy>

Mark – Chodzi mi pewien komentarz po głowie (widzi karcące spojrzenie) ale chyba byłby nie na miejscu.
Addison chce rozwodu, to tylko kwestia czasu kiedy odda dokumenty, a wtedy Derek niewiele będzie miał do powiedzenia adwokatowi. <mruczy> Mam nadzieje.

Meredith – Dlaczego Addison chce rozwodu, a Derek nie? On nie jest takim facetem. Nie zrobiłby czegoś wbrew sobie tylko, żeby rozgniewać drugą osobę. Czy on i Addison...czy możliwe, że między nimi jeszcze nie wszystko skończone? Może wciąż coś do siebie czują, może nie są gotowi, żeby żyć oddzielnie, może ta cała sprawa to dla nich tylko małżeńskie urozmaicenie, może... <widzi ironiczny uśmiech Marka> Twój komentarz byłby zdecydowanie nie na miejscu.

Mark – Ta rozmowa staję się coraz bardziej nieprzyjemna. Nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc, żeby Addison teraz ode mnie odeszła. Poświęciłam jej przecież, całe moje rozwiązłe życie. Myślę, że Addison skończyła z nim. Ale Derek... co do niego nie jestem pewien.
Coś do Ciebie na pewno czuje, ale nie mogę uwierzyć że Derek nie chce się rozwieść z Addison, jej na złość będąc z Tobą. To faktycznie nie w stylu Dereka! Chyba że znienawidził nas aż tak...

Meredith – Idealnie. Jestem stażystką z reputacją zdziry, która właśnie jest na etapie zakochiwania się w asystencie, najwidoczniej nie do końca pogodzonego ze stratą żony. Czy to jest już dno? Oczywiście można być też eks-przyjacielem sypiającym z ową żoną. Co nie zmienia faktu, że chyba oboje wolelibyśmy zobaczyć przedrostek eks przed wyrazem żona.

Mark – (Mark śmieje się ponuro) Do dna Ci jeszcze daleko. Kiedy mi się wydaje że już sięgnąłem dna, ktoś przychodzi i daje mi łopatę...
Pocieszając, z tego co wiem, nie masz reputacji zdziry i masz przyjaciół. Jak ich stracisz, to zaczniemy się martwić. Co oczywiście nigdy nie będzie miało miejsca, w końcu nie jesteś mną...

Meredith – Tak. Mam przyjaciół. Niestety, posiadanie ich nie nakłoni Dereka do rozwodu, nie sprawi też, że nie będę musiała przesiadywać z tobą w łazience o świcie i knuć za jego plecami. Czuje się jak zdesperowana baba, robiąca z siebie pośmiewisko, o czym wiedzą wszyscy, oprócz niej. I proszę, nie licytujmy się czyje życie jest gorsze. Wole żyć w zaprzeczeniu, że nie jestem aż taka żałosna.

Mark – Licytować się nie będę, bo wiem kto wygra. Jeszcze całe życie przed Tobą, które nie będzie non stop pasmem nieszczęść. A jeśli przesiadywanie ze mną w łazience o świcie jest czymś aż tak nieprzyjemnym do Ciebie to świadczy to tylko o dwóch rzeczach: moje życie jest naprawdę bezdenne i muszę iść już do pracy. (wstaje i podchodzi do drzwi) No i koniecznie zadzwonić do terapeuty...

Meredith – Taa... też powinnam coś ze sobą zrobić, chyba prysznic będzie najlepszym rozwiązaniem. No i na wszelki wypadek miej przygotowany numer terapeuty w ramach pomocy koleżance z Dirty Mistress Club. No i nie pochlebiaj sobie, przesiadywanie z tobą o świcie w łazience nie było takie straszne jak przewidywałam.

Mark – To może jutro o tej samej porze? (Mer wydaje z siebie bliżej nieokreślony odgłos) Racja, masz lepsze zajęcia niż przesiadywanie ze mną w kiblu...
A terapeuta niezły tyle że zaczynam gadać jak on... mniejsza z tym. Miłego dnia.

Meredith – Nigdy nie bądź niczego pewien. Może się okazać, że moje lepsze zajęcia przestały być lepsze, a jedyną okazją do rozluźnienia jest poranne przesłuchanie w urokliwej łazience mojej matki. Do zobaczenia w każdym razie. (patrzy jak Mark zamyka za sobą drzwi i wchodzi pod prysznic)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin