Partner Greys Anatomy World - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Meredith w końcu trzyma czyli operacja Bronhilda W.
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Derek
Stażysta
PostWysłany: Czw 17:00, 09 Sie 2007
Stażysta


Dołączył: 25 Kwi 2007

Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


(Wszyscy czekają na Sloana. Meredith jest sama z Bronhildem.)


Meredith - Jak się pan czuje, panie Williams? Chce pan o coś zapytać przed operacją, czy wszystko jest już jasne? Jeżeli mogłabym jeszcze jakoś pomóc...
(Pytający wzrok.)

Bronhild Williams - (Wystraszony.)Pani, pani doktor... A jak coś pójdzie nie tak i ten, teges, mój, no wie pani, jak już, emmm, on, go nie będzie, bo się tamten facio pomyli, to ten... Pobiłaby go pani za mnie? (W oczach widać nadzieję.)

Meredith - (Z anielską cierpliwością) Panie Williams, nie panikujmy. Jestem pewna, że nie będę musiała użyć wobec doktora Sloana... jakiejkolwiek siły fizycznej. A pana... ten teges... po prostu nie mam wątpliwości, że będzie w świetnej formie.

(Mark wchodzi do sali.)

Mark - Jest pan gotowy? Będziemy jednak operować na znieczuleniu ogólnym.

Bronhild Williams - Tak, tak, bardzo gotowy, zwarty i gotowy, hahahaha... (Nagle, zawstydzony, milknie.)


Meredith - Niech się pan odpręży (matczynym głosem). Za kilka godzin skończymy i będzie pan mógł się cieszyć z wyniku operacji. Jesteśmy profesjonalistami, wiemy, że trzymamy w rękach ludzkie... życie (czasem ludzkie penisy).

Bronhild Williams - Odpręży, tak, tak... Mnie na odprężenie to tylko masaż pomaga, wie pani... Nie zna pani kogoś, kto by mnie pomasował tu i ówdzie? (Gada jak najęty.)

Meredith - Niestety, szpital nie oferuje tego typu... usług. Jestem za to pewna, że, gdy tylko wróci pan do domu, pańska żona będzie mogła spełnić te życzenia. A teraz proszę się nie odzywać, muszę pana uśpić. (Usypia.) Doktorze Sloan, myślę, że możemy zaczynać.

Mark - No to zaczynamy.

(Mark wreszcie przepycha się przez tłum i staje między nogami pacjenta. Rozchyla materiał i przygląda się. Zresztą nie tylko on.)

Mark - Zupełnie nie rozumiem dlaczego on to robi...

(Meredith z zaciekawieniem podchodzi do Marka)

Meredith - O! Znaczy... chciałam powiedzieć, że chyba faktycznie pacjent nie potrzebuje tego zabiegu. Zaczynam współczuć jego żonie. Co zamierza pan zrobić najpierw?

Mark - Na początek natnę więzadło procowate. O w ten sposób...
(Szeptem do Meredith)
Chciałbym się dowiedzieć, jak to wygląda z punktu widzenia kobiet... (Widzi zaciekawione spojrzenie Meredith, które odrywa się na chwilkę od prącia pana Williamsa.) No, bo jesteś kobietą, right? Na prawdę liczy sie długość? Znaczy... dla was. Co dla was się liczy.
(Na głos) Byłbym wdzięczny, Dr Grey, gdybyś potrzymała męskość pana Williamsa.

Meredith - (do Marka) Zazwyczaj nie rozmawiam o penisach na sali operacyjnej w niemedycznym kontekście. Ale... spokojnie, myślę, że ty akurat nie musisz się martwić tą kwestią. Znaczy... walorami. Miałam coś potrzymać? (Mark przekazuje jej klejnoty pacjenta) Och... przez całe życie marzyłam, żeby trzymać w ręku męski ośrodek... komunikacji ze światem.

(Mark parska śmiechem.)

Mark - (do Mer) Nie pytałem w tym kontekście. Nie chodziło mi o mnie, po prostu chciałbym wiedzieć, co wy, kobiety, o tym myślicie. Co was podnieca. (Na głos) Teraz przecinamy więzadło wieszadłowe.

Maredith - (do Marka) Wiesz, że ''wy, kobiety'' to szerokie pojęcie? To, że jesteśmy jednej płci, nie oznacza, że mamy ten sam gust. Każda ma swoje... preferencje. Jak długo klejnoty pana Williamsa są, że tak powiem, pod moją opieką?

Mark - Ile tylko zechcesz. (Najbardziej promienny uśmiech, jaki tylko posiada.) Bo widzisz... pojęcie "my, mężczyźni" jest nieco... troszkę mnie rozległe. Podobno wszyscy chcemy jednego... a czego ty chcesz, Meredith? Co cię podnieca?

(Nacina resztę więzadeł pana Williamsa.)

Meredith - (do Marka) Mark... jeżeli naprawdę myślisz, że mam zamiar opowiadać, co mnie podnieca, na sali operacyjnej, to jesteś w błędzie. Chociaż Derek... (mruczy do siebie.)
Doktorze Sloan, czy naprawdę pan myśli, że ten zabieg... nie spowoduje żadnych powikłań?

Mark - Jasnowidzem nie jestem, w każdym razie nie powinien.
(do Mer) Wybacz mi moją bezpośredniość... (Na głos) Meredith... możesz już puścić klejnoty pana Williamsa, albo chociaż rozluźnić swój żelazny uścisk, bo zrobiły się sine.

Meredith - (do Marka) W końcu zawsze pozostaje nam porozmawiać w domu. I tak ostatnio regularnie wpadamy na siebie w łazience.
(na głos) Przepraszam, doktorze Sloan, zdarza mi się zapomnieć i za bardzo zaangażować w to, co... robię (trzymam?). Oddaje członka pana Williamsa w pańskie ręce. (Puszcza.)

Mark - (Wszyscy nadal patrzą się na Meredith.) Mogłaś pozbawić tego człowieka jego największej chluby. Nie prosiłem cię o ściskanie godności pana Williamsa, a tylko o potrzymanie jej. Pan Williams z pewnością byłby zachwycony takimi doznaniami, gdyby był przytomny. (Wzdycha.) Chodź, weź skalpel. (Podaje zaskoczonej Mer ostrze numer 7.) Może w tym się sprawdzisz. Gdy już krew napłynie tam, gdzie trzeba, natnij te błony. Tylko z wyczuciem. Kilka milimetrów.

Meredith - Jeszcze raz przepraszam za moja nieuwagę. (Podekscytowana Mer bierze do ręki skalpel i podchodzi bliżej Sloana.) Czy nacięcie jest odpowiednio głębokie? Mam nadzieję, że nie uszkodziłam nerwów.

(Mark zagląda jej przez ramie.)

Mark - Nie. (Kręci głową.) Wygląda dobrze. Będzie miał jeszcze szanse na takie wzwód, jak przed chwilą. (Chrząka.) Zostały jeszcze do nacięcia te ścięgna. (Wskazuje.)

Meredith - Powiększanie penisa... (mruczy.) Ciekawe, czy przebija przeszczep skóry, przeprowadzany przez moją matkę... (Delikatnie nacina ścięgna.) Czy ten niewielki krwotok w tym przypadku jest normalny?

Mark - Raczej tak. (Mark patrzy na zegarek.) Cholera... już siedzimy tutaj półtorej godziny, a planowo miały być dwie. Mam nadzieję, że nigdzie ci się nie śpieszy?

Meredith - Jeżeli chodzi o mnie, mogę tu siedzieć całą noc. (Patrzy na zdziwioną minę Marka.) Spokojnie, nie mam skrywanych fantazji dotyczących trzymania w dłoniach penisów obcych, naćpanych środkami znieczulającymi mężczyzn. Po prostu nie za bardzo chce mi się wracać do domu. Opanowałam już ten mały krwotok. Co teraz, doktorze Sloan?

Mark - Teraz po prostu wysuń... (gestykuluje) wysuń ukrytą w podbrzuszu część penisa. Tak, tę część prącia ukrytego za wałem skórnym.

Meredith - No, chodź do mnie, malutki... (Meredith ostrożnie wysuwa ukrytą część penisa.) W końcu ukryte skarby ujrzały światło dzienne.

Mark - Nie widzę sensu wybudzania pacjenta. Wyjątkowo wykonamy pogrubianie na znieczulaniu ogólnym. Pacjent wyraził na to zgodę, zgadzając się na połączenie zabiegów. (Podaje strzykawkę.) Wprowadź pod skórę członka trochę żelu biopolimerowego. Tylko nie przesadź.

Meredith - Mam czysto teoretyczne pytanie. Czy jeżeli... przesadzę, będzie to miało wpływ na jego późniejsze życie intymne? (Delikatnie wstrzykuje żel.)

Mark - Cóż... teraz dosłownie wszystko w twoich rękach. Ty kontrolujesz ilość wprowadzanego żelu i związaną z tym grubość członka. Pacjent jest do tego niezdolny w tym momencie.

Meredith - Pacjent wyglądał na osobę, która z tą operacją wiązała duże... nadzieje. Chyba nic się nie stanie, jeśli wstrzyknę jeszcze odrobinę. (Wstrzykuje.) Chyba już wystarczy.
Miejmy na uwadze zdrowie jego żony (mruczy do siebie.).

Mark - (Mark odzywa się zza pleców Meredith) Chyba powinienem cię poinformować, że stąd wszystko świetnie słychać. (Mark patrzy na zegarek.) Całe szczęście, że się wyrobiliśmy. (Mruczy pod nosem) Zdążę jeszcze na lunch z Addison. (Na głos) Zawieź teraz pacjenta do jego sali. Dopilnuj, żeby po przebudzeniu niczego mu nie zabrakło. Jakieś pytania?

Meredith - Nie mam pytań, myślę, że sobie z nim poradzę. Postaram się, żeby był zadowolony i odprężony.

(Odchodzi.)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin