Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 318 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chehalis
|
Izzie: *Izzie wychodzi od Satan i przypadkowo wpada na Alexa flirtującego w pokoju pielęgniarek*
O! Alex! Widzę, że się nie nudzisz *ironiczny uśmieszek*
Alex: a czy wyglądam na takiego który by się nudził .... chcesz cos ode mnie ??
Izzie: Hmm, pomagam Dr Montgomery przy ciekawym przypadku, ale na razie musze iść sobie załatwić mieszkanie. Sobie... i jej... Może ty też nie masz gdzie mieszkać, hę? *żartuje*
Alex: no wiesz ja zawsze znajdę sobie miejsce gdzie mogę się wyspać i przy tym jeszcze dobrze się zabawić *ironiczny uśmiech* jeżeli ci bardzo zależy to mogę pojść
Izzie: Czy ja wyglądam jakby mi zależało? *pewnie, że wyglądam!* Jak chcesz to chodź. Co mi tam! Mer się ucieszy! * no na pewno... potnie mnie tępym nożem na cienkie paseczki, nie dość, że Satan, to jeszcze ten, zarozumiały przystojniak*
Alex: ok ale uprzedzam po drodze żadnych flirtów...*niech myśli ze nie jestem łatwy* idziemy?
(po dość długiej drodze, oczywiście pełnej flirtów dochodzą do domu Mer, jednak Mer jeszcze nie ma)
Izzie: Gdzie ta Meredith, nie mam czasu, Dr Montgomery na mnie czeka! A ty Karev nie gap się tak na mnie, jakbyś mnie nagą widział!!!
Alex: a chciałabyś żebym cię widział nagą?? a tak w ogóle to wiesz cos może o tej dr. Montgomery jaka ona jest??
Izzie: W twoich snach Karev... Dr Montgomery to wspaniały lekarz, jeśli pomożesz przy przypadku pani Grissom, będziesz miał okazje ją poznać.
Alex: wspaniały lekarz powiadasz hmmm *o tak musze ja poznać* ok pomogę Ci przy tym przypadku
(podbiega spóźniona Mer)
Meredith: Już jestem, przepraszam za spóźnienie miałam...ehm coś do załatwienia (mam nadzieje że brak majtek nie rzuca się w oczy) No Izzie masz te umowy? Podobno miałaś przynieść też od jakiejś twojej znajomej. A co on tu robi? (wskazuje na Alexa po czym otwiera drzwi i wszyscy wchodzą do domu)
Alex: Izzie prosiła mnie żebym z nią przyszedł to przyszedłem chyba nie masz nic przeciwko??
Meredith: Izzie prosiła tylko pytanie po co? Izzie daj te umowy jestem wykończona (mam po czym xD) chce to już mieć z głowy. (Bierze od Izzie umowy i bez czytania podpisuje) dobra to na tyle. Aha tak apropo kim jest ta twoja znajoma?
Izzie: Moja znajoma...eee.... znajoma, ze szpitala... Dr Montgomery...eeee...yyy Sheperd, ruda taka *matko, zaraz mnie zabije*
(Meredith tępym wzrokiem patrzy na Izzie przez jakieś 3 minuty, w głowie próbuje jeszcze raz przeanalizować to co właśnie powiedziała)
Meredith: Dr jaka?!!!! Montgomery- Shepherd mówisz!!!!! Oszalałaś!!! Widzisz to?! Widzisz?(ze wzrokiem szaleńca pokazuje Izzie guza na czole) To jest jeden z miliona powodów dlaczego powinnaś była mnie uprzedzić z kim podpisuje umowę? I dlaczego w twojej siatce na zakupy widzę arbuza?!!!!
(Alex patrzy na Mer jak na jakąś idiotkę)
Izzie: Arbuz jest Alexa, on lubi arbuzy. *oddaje arbuza Alexowi* Mer, przecież Ty się zgodziłaś, zanim ja się dowiedziałam, skąd mogłam wiedzieć, że Ty nie sprawdzasz kto się wprowadza, mnie przemaglowałaś tak, że hej!!!!
(Alex bierze NIE SWOJEGO arbuza i jest lekko zdziwiony)
Meredith: (Mer siada na kanapie, próbuje głęboko oddychać) Przeznaczenie! Los! Efekt zaskoczenia przy poznaniu współlokatorów! Tylko tego chciałam! A nie potrzeby odwiedzenia intensywnej terapii z podejrzeniem zawału! I powiesz mi w końcu do cholery po co z nim przyszłaś?!! (znowu wskazuje na Alexa)
Izzie: Ja z nim nie przyszłam, to ON ze mną przyszedł! Pewnie arbuza chciał sobie kupić!
Alex: Dobra dziewczyny przejdźcie do rzeczy naprawdę ja mam ciekawsze zajęcia niż wy chyba ze lubicie się kłócić? a wiec załatwiłyście już co trzeba? *rozłoszczony Alex oddaje arbuza Izzie*
Meredith: Załatwiłyście co, bo chyba dokładnie nie rozumiem po co tu jesteś?
Alex: no podpisanie tej głupiej umowy kto gdzie i ..... no chodzi o ten wynajem?
Meredith: Przepraszam bo chyba źle zrozumiałam. Kto? Gdzie? A co ciebie interesuje moje ogłoszenie i mój dom? Izzie, jeśli natychmiast nie dowiem się o co tu chodzi, przysięgam, że będziesz musiała szukać sobie jakiegoś wygodnego miejsca pod mostem!
Izzie: Ja nic nie wiem, ja przyszłam tylko umowę podpisać, a Alex przyszedł mnie podrywać!
Alex: No dobra Meredith ( lekko zmieszany) czy znajdzie się jakieś wolne miejsce dla mnie w twoim domu?
(do Izzie) Kto kogo podrywał to podrywał
Meredith: Wolne miejsce? Gdyby Izzie była łaskawa powiedzieć mi o tym kto zamierza spać w jednym z moich wolnych pokoi, miejsce może by się znalazło. Może Izzie przygarnie cię do swojego pokoju skoro tak lubi ludzi? ( z przekąsem żartuje)
Izzie: Ty Karev chyba rozum postradałeś!!! Ze mną w pokoju! *wzburzona rzuca w Alexa arbuzem* hmmm... jaki słodki teraz *przygląda się ociekającemu sokiem Alexowi* może się jednak zgodzę, Mer *uśmiech*
Alex: Teraz to blondyneczko przesadziłaś... *wściekły* ale wiesz mi by nie przeszkadzało z kim jestem w pokoju byle tylko się wyspać.... mógłbym być w pokoju nawet z Georgem * upsss chyba raczej nie* no to Mer jak będzie??
Meredith: Dajcie mi już wy wszyscy święty spokój. Dogadacie się z Izzie czy nie- mam to gdzieś. Jak wpuści cię do swojego pokoju to proszę bardzo. Czynsz płatny miesiąc z góry. Gorzej niż Montgomery- Shepherd być nie może.
Izzie: Karev niech ci będzie, ale śpisz na podłodze! I nic sobie nie wyobrażaj, jeden zły ruch i wylecisz z takim hukiem, że w NY usłyszą!
Alex: pfff zobaczymy... mogę spać na ziemi... tylko proszę nie budź mnie w nocy i nie mów mi żebym Cię ogrzał bo ci zimno. Zobaczysz twoje błagania będą słyszalne nawet w Polsce
Izzie: Po raz drugi, w twoich snach Karev!
(Izzie i Alex wracają do szpitala, a Mer do domu)
Post został pochwalony 0 razy
|