Partner Greys Anatomy World - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Episode 1.05 - Mer/Der czyli scena po striptizie
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Derek
Stażysta
PostWysłany: Nie 19:28, 29 Kwi 2007
Stażysta


Dołączył: 25 Kwi 2007

Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Po Striptizie

(Mer idzie przez salon pełna energii po jej wyczynach z Cristiną. Ludzie się na nią gapią, ale jej to nie przeszkadza i idzie dalej aż dochodzi do kuchni, w której o dziwo nikogo nie ma. Obraca się i zauważa w drzwiach Dereka, który najwidoczniej szedł za nią. Uśmiecha się i podnosi do góry jej potarganą bluzkę. Meredith dopiero teraz zauważa że jest w staniku, pośpiesznie sięga po jakąś ścierkę, w którą może sie przyodziać)

Meredith - Dr Shepherd? Skąd pan ma... ma... moją bluzkę... Dlaczego jest pan w kuchni i gdzie jest ta cała....walizka?

Derek - Powiedzmy, że.... twoja bluzka rzuciła mi się w oczy. (Patrzy na bluzkę, obraca ja w ręku.) Całkiem fajna, zatrzymam sobie na szczęście. (Dopija pozostawione na stole piwo, po czym patrzy na Mer.) Szmata (mówi tonem znawcy.)

Meredith - Szma...szmata? W sensie szmata?

Derek - W sensie ścierka. (Spojrzenie a la McDreamy zbłądza z twarzy na niedokładnie zakryty biust Meredith.) Wiesz, na twoich piersiach. No, właściwie to na brzuchu, ale ja nie mam nic przeciwko.

Meredith - Aaaa....ścierka...ścierka! Na moim biuście...znaczy brzuchu...znaczy brzuchu?! (Mer szybko zakrywa piersi) Ehmmm..Podoba się panu na imprezie? (Myśli: dlaczego w ten jedyny dzień kiedy mogę z nim porozmawiać, jestem pijana i zgrywam głupa?) To musi być kara boska...(mruczy)

Derek - Mogłoby podobać sie bardziej (Pijana Der nie rozumie aluzji. Derek nie rezygnuje, podchodzi bliżej i wygrzebuje jej z włosów kilka orzeszków.) Ostatnio lubię pijane kobiety. Słodkie, wstawione, gotowe na wszystko kobiety ze skłonnościami do autodestrukcji. (Nachyla się i szepce jej do ucha) I zapasem alkoholu w sypialni.

Meredith - Alkoholu? Chce ci się pić? To trzeba było tak od razu w kuchni jest jeszcze szkocka! (Mer udaje głupią) Czy ja miałam iść na strych....tak! muszę iść na strych! Tylko po co... (Meredith wychodzi z kuchni kieruję się na górę na strych. Derek idzie za nią.)

(Derek idzie za Mer, rozglądając się ciekawie. Co jakiś czas mija ludzi spitych, bardzo spitych i tych nadających się już tylko do dalszego picia. W powietrzu latają najróżniejsze części garderoby. Przez chwile wydaje mu się, że słyszy jęki swojej żony zza któryś drzwi, ale olewa to i idzie dalej.)

Derek- Meredith?
(Włazi po chybotliwej drabinie na strych, gdzie ku jego zdziwieniu, nie jest tak całkiem ciemno. Zaskoczony tym odkryciem, potyka się i przewala na Mer, która stała w progu, zastanawiając się, co tez ona tu robi.)

Meredith - (Mer z sercem warczącym jak piła mechaniczna w Teksańskiej Masakrze patrzy Derekowi w oczy i czuje się jak bohaterka Mody na sukces.) Czy pozycja w której jesteśmy jest.... to znaczy... czy nie jest przeszkodą... w dalszej... ehm... rozmowie... cholera czy ja znowu bełkocze nawet teraz?

Derek - Chcesz rozmawiać? (Derek się szczerzy, po czym siada pod ścianą opierając łokcie na zgiętych kolanach. Wzrok Meredith błądzi w szeroko pojętych okolicach jego dłoni.)

Meredith - Rozmawiać? Czy ja naprawdę powiedziałam rozmawiać? w sumie... możemy..... porozmawiać... ooo! (Mer jak w transie przysiada się bliżej Dereka) O czym będziemy rozmawiać, dr Shepherd? O nie, zostawiłam tequilę w kuchni! (Myśli: co ja zrobię bez tequili...)

Derek - Cóż... Siedzisz obok mnie bez stanika.. tfu... w samym staniku, a twoje oczy znają na pamięć szwy moich spodni. Ja siedzę obok ciebie i zastanawiam się, jak to się stało, że ty - pijana, bełkocząca i w u braniu - pociągasz mnie bardziej niż moja naga i chętna żona? Oboje jesteśmy pijani, w twoim domu, w czasie składania niemoralnych propozycji.
Myślę, że to dobry moment, żeby przejść na ty. Derek. (Nachyla się nad Meredith.) Nie mamy Tequili na bruderszafta. Ale wiem, gdzie mogę ją znaleźć.
(Derek namiętnie całuje Meredith.)

Meredith - Derek... (Meredith z bełkoczącej ofiary zamienia się w sexualnego zwierza, zdziera z Dereka hawajską koszule i ciska ją w kąt. Potem rozpina mu spodnie i stara się nie zauważać bokserek w truskawki. Podłoga skrzypi cholernie, a z dołu dobiegają głosy urżniętych gości : ' Idziemy popatrzeć na strych?!' ) I nie zapomnij o tym, że jestem pijana...Jak nie będę pamiętać twoim zadaniem będzie mi o tym przypomnieć... (całuje go.)

(Derek, mniej pijany niż Mer, odnotowuje, że przystawił czymś drzwi, bo sie ciągle otwierały, po czym zajmuje się zapięciem stanika.)

Derek - Widzę, że nie przepadasz a moimi bokserkami. (Mer mruczy mu w szyję "Marka są lepsze", co Dereka w żaden sposób nie zatrzymuje, przed wprawnym zdjęciem jej reszty garderoby.) Taaak? Jakoś to przeżyję, bo jesteś pijana. Pijanym kobietom wszystko sie myli. Wielkości, preferencje, nawet właściciele. Mniejsza o to. Mam dość Marka, od jutra nie będziemy mieć nic wspólnego. Od jutra chodzę bez bielizny.
(Odciąga głowę Meredith i zajmuję się jej piersiami, dekoltem i szyją, a jego dłonie błądzą po całej reszcie)

(Mer inteligentnie dochodzi do wniosku, że pozycja w jakiej sie znajduja nie jest odpowiednia do tego, żeby powiedzieć Derekowi, że tym razem właściciele się nie pomylili. Może i bokserki były lepsze, ale to był w końcu McDreamy)

Meredith - Bez bielizny, w samym fartuchu...czy ja jestem perwersyjna? Ale jakoś mi nie przeszkadza...Ooooooooooo!!!! O My God nieźle cię wyuczyli w tym Kazachstanie!! Czy tam na tym polega leczenie? (Mer przytula się do Dereka i błądzi rękami po jego bujnych włosach.)

(Derek dochodzi do wniosku, że mu niewygodnie i układa Meredith na podłodze, z której wzbija się tuman kurzu,. Nie zauważają tego, oczywiście, tak jak kilku innych szczegółów, dobiegających z dołu krzyków i pary wścibskich oczu przyglądających im się przez szparę przy drzwiach.)

Derek - (Derek, częściowo zajęty kontemplacją pępka Meredith, kontynuuje rozmowę.) Nieee, Kazachstan był nudny. Tak nudny, że wolałem wrócić do mojej głupiej żony, bo wydzieranie się na nią wydawało sie ciekawsze. A tu proszę, co zastaję po powrocie. (Schodzi niżej.) Po ostatniej konferencji odszedłem od żony. Po tej.. cóż... sama widzisz. Znaczy nie widzisz, ale (Mer jęczy) no właśnie. Zaczynam lubić konferencje.

(Mer wie, że chociaż jest jej dobrze jak na plaży w Malibu, przyszedł czas, żeby skończyć. Więc ubiera się w to, co ma pod ręką, nie zauważając, że jest to hawajska koszula Dereka, nawiasem mówiąc trochę obciachowa. Patrzy ukradkiem na Dereka, zdając sobie sprawę, że trzeźwieje i zastanawia się czy w tych okolicznościach wypada dziękować za sex)

Meredith - No więc... Derek... dzięki za... za miło spędzony czas i w ogóle... na dole jest jeszcze wódka... czuj się jak... jak u siebie w domu. (Mer szybko odchodzi nawet, nie przypuszczając, jak dosłownie Derek potraktuje te słowa.)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Partner Greys Anatomy World Strona Główna -> Montaż Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin